NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » FORUM OGÓLNE » PSY W OBEJŚCIU

Przejdz do dołu strony<<<Strona: 4 / 19>>>    strony: 123[4]5678910111213141516171819

Psy w obejściu

  
monia8366
04.01.2014 19:36:23
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Częstochowa

Posty: 4620 #1704805
Od: 2013-3-21
a szczenięta i kocięta wywalają do śmietnika
_________________
http://powr-t.blogspot.com/
  
Electra19.03.2024 03:49:07
poziom 5

oczka
  
Esti
04.01.2014 19:38:08
poziom 6



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: podlaskie

Posty: 898 #1704809
Od: 2013-3-22
Monia podrzuciłabym ci swoją kotkę ale to moja pupilka. wesoły Kiedy jeszcze była płodna rodziła po min. 7-8 kociąt. Najstarsza kotka 3 razy do roku i nie są kanapowcami (no, teraz są ale myszy łapią). Koty mamy tylko wychodzące, łażą nie wiem gdzie, łowią myszy, ptaki a do domu wracają przespać się i zjeść. Ginąć jakoś nie chcą, aktualnie mamy w domu 4 koty- 12 lat, 11, 9 i 4. Trzy kocice i kocur. Oczywiście kastraty.
_________________
http://ostatnizakret.blogspot.com/
  
LadyM.
04.01.2014 20:54:54
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Podkarpacie

Posty: 4536 #1704925
Od: 2013-3-22
I ja dołączę do Leosi, Esti: NIE ROZMNAŻAĆ!!!
Bez względu na to czy kundel, czy rasowy, czy podrasowy. Czy pies, czy kot. Nie rozmnażaro i już. Za dużo jest psiego/kociego nieszczęścia.

Tu nie chodzi o Krystiana, chodzi o problem. Skoro Krystian, mając kozy, został uzytkownikiem tego forum, tzn, że nie lekceważy swoich zwierząt. Z suką się przydarzyło, to juz trudno. Ale nie przydarzy się, jak zostanie wysterylizowana. Moja rodowodowa, wystawowa sunia, zanim zdecydowałam się na sterylizację, a nie na hodowlę, tez miała taki przypadek: została wypuszczona na podwórze przez drugą sukę, która otwierała wszystkie drzwi. No i oczywiście, jeden czuwający kawaler ją dopadł. Na szczęście był to ostatni dzień cieczki i nic z tego nie wyszło. Ale co się strachu najadłam, to moje. I to była jej ostatnia cieczka. Nie jesteśmy w stanie upilnować. Nawet domowej suki. W końcu wyjść tez musi i nawet jak jest na smyczy, to możemy nie zaradzić.
  
Kusy
04.01.2014 21:25:17
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: podkarpackie

Posty: 223 #1704995
Od: 2013-3-22
a dlaczego nie rozmnażać, bo co tylko rasowe mają ten przywilej?? a kotki to też macie rasowe?? Psa mam jednego, ktoś go wyrzucił kilka lat temu, jak się do nas przybłąkał mrozy były ok -20 i ci mam go wykastrować bo jakiś przygłup go z domu wyrzucił? Głodny był taki że przez kilka tygodni zmiatał z miski wszystko co dostał. Oczywiście mieszaniec, jak się szczenie okazało nie rasowe to won z chałupy.
Dwa lata temu z kolei miałam rok na podrzucanie maleńkich kociąt, wieczorem, jak się już szarzało, późną jesienią. Darło się to bidne maleństwo okropnie, nabiegałam się żeby kocie złapać i co też mam mu jajka obciąć? W tej chwili mam 7, może chcecie 3 kotki? Nie potrafiłabym zabić takich maluczkich nawet jak to mówicie humanitarnie. Takie nierasowe po pierwsze że odporniejsze i na pewne choroby nie zapadają jak te rasowe a i czasem mądrzejsze i wierniejsze niż takie z rodowodami które często są po prostu głupie bo rozmnażane ze względu na wygląd.
  
agaw1
04.01.2014 21:55:37
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: k Częstochowy

Posty: 115 #1705054
Od: 2013-3-27
jak sunia ucieknie to można jeszcze podać zastrzyk nie pamiętam w jakim czasie kiedyś nam się suka alaskan malamut podkopała pod płotem kolejna ofiara ludzi te psy w ogóle nie powinny w naszym kraju mieszkać

Miałam sukę 19 lat ani raz nie miała młodych żałuje że jej nie wysterylizowałam dla jej dobra na koniec życia jeszcze miała guzy na narządach rodnych .
Też nie jestem zwolennikiem rozmnażanie wszystkiego jak leci jak patrzę jak ludzie traktują psy
  
LadyM.
04.01.2014 21:59:46
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Podkarpacie

Posty: 4536 #1705060
Od: 2013-3-22
    Kusy pisze:

    a dlaczego nie rozmnażać, bo co tylko rasowe mają ten przywilej??


Nie rozmnażać, bo za dużo jest psów. Ja swoją rodowodową, wystawowa sukę wysterylizowałam.
Jednocześnie drugą -kundla znajdę -też Rozmnażanie to nie jest dla zwierzaka przywilej, to natura. Nie świadomość, potrzeba.

    Kusy pisze:

    a kotki to też macie rasowe??

Rasowe koty to rzadkość. I jak ktoś takie ma, to na pewno w planowy sposób rozmnaża. Nasze koty są "kundle" I moje 2 kotki rozmnażane nie będą. Na razie tabletki, a jak znajdę kasę to radykalnie. Zbyt wiele się włóczy bezpańskich kotów. Moje koty są skutkiem takiej bezmyślności, wszystkie 3, a nie planowałam posiadania ani jednego. Jedną kotkę syn znalazł na ulicy, druga kotkę wzięła sąsiadka od innej sąsiadki i sie rozmyśliła i scedowała na mnie, bo kotka zaczęła przesiadywać u kóz, gdzie cieplej. Kocur uratowamny przed wiaderkiem z wodą, gdzie stara torba wkładała głowa na dół i trzymała aż zdechnie. I kocurowi oczywiście "jaja urżnęłam". I na jakiegoś nieszczęśliwego z tego powodu nie wygląda. Kastrowanie kota jest mniej inwazyjnym zabiegiem i tańszym, niż sterylizacja kotki. I to co samce wyrabiają, jak gdzieś w okolicy jakaś samica ma ruję, tez jest gorsze niż zachowanie tych samic, co maja ruje. Taki jeden lużno biegający samiec załatwi okolicę w promieniu conajmniej kilometra.

    Kusy pisze:

    Takie nierasowe po pierwsze że odporniejsze i na pewne choroby nie zapadają jak te rasowe a i czasem mądrzejsze i wierniejsze niż takie z rodowodami które często są po prostu głupie bo rozmnażane ze względu na wygląd.


I to jest bzdura. Mam, tak jak ty kundla, którego ktoś wyrzucił, bo nie sprostał być dobermanem (chyba)Tej suce ciągle coś dolega, wiecznie, z byle powodu wymiotuje. Przeszła krwotoczne zapalenie jelit, które mnie prawie z butów wyciągnęło, tyle kosztowało leczenie. Jest ciężko przestraszona, wystarczy że coś stuknie, ta już pod ławka w kuchni siedzi, albo mordę drze. Fajerwerki w sylwestra to gehenna. Jest u mnie już 5 lat i nawet jak dawno temu ktoś ja bił, to mogła się odzwyczaić, bo miała najwyżej pół roku, jak ją z ulicy wzięłam.
Druga jest z rodowodem. Oprócz szycia łuku brwiowego, który jej rozszarpała ta znajda i wbitego między palce kłoska trawy, nie było z nią Żadnych problemów zdrowotnych. Teraz ma 9 lat
  
Kusy
04.01.2014 22:15:47
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: podkarpackie

Posty: 223 #1705086
Od: 2013-3-22
Raz zapłaciłam stówe za sterylizacje kotki i po tym co potem z nią przeszłam powiedziałam sobie nigdy więcej.
Co do psów rasowych LadyM długo się zajmowałam rasowcami z rodowodami i to co napisałam to doświadczenia praktyczne z wielu lat a nie teoria wyczytana w internecie. A pies tak łatwo nie zapomina i wcale się nie dziwię zachowaniu Twojej suczki jeśli ktoś ją lał to nie zapomni tego nigdy. Fajerwerki w sylwestra powinny być zakazane albo przynajmniej powinna być wyznaczona minimalna odległość ich używania od gospodarstw w którym przebywają zwierzęta a zwłaszcza czy szczególnie od pasiek.
  
LadyM.
04.01.2014 22:29:30
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Podkarpacie

Posty: 4536 #1705118
Od: 2013-3-22
A co takiego przeszłaś, z tego powodu, że ją wysterylizowałaś?

Moje suki są wysterylizowane od 4 lat i z powodu tego, że sa wysterylizowane mają jedynie skłonności do tycia.

To co piszę to nie są teorie wyczytane w internecie tylko doświadczenie z moimi psami i rodzinnymi. Brat ma rodowodowego leonbergera - kłopotów żadnych. Ale miał tez rodowodowego podhalańćzyka, który miał kłopoty skórne nie do wyleczenia (albo wet nie umiał ich wyleczyć)Ja miałam kundla jednego, który ciągle miał problemy z uszami, innego - problemy skórne, jeszcze jeden -zapadł na nosówkę i z trudem go wyciągnęłam, na szczęście bez paraliżu. Tylko pierwszy nasz domowy owczarek podhalański był zdrów całe życie i dożył 15lat, oraz kundelek mego męża, który zdechł ze starości mając 17lat.
Tak, że nie ma jednej recepty i jednego szablonu. Są rasy, które mają problemy wrodzone i bardzo częste, jak dysplazja u ON-ów czy goldenów. Są rasy, które sa akurat modne i sie mnozy dla zysku, bez względu na skłonności dziedziczne. I jest mnóstwo psów, tzw "porodowodowych", które powstają z dziwnych skojarzeń, bez kontroli, często rozmnażane wsobnie.
  
Kusy
04.01.2014 22:56:35
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: podkarpackie

Posty: 223 #1705176
Od: 2013-3-22
rana się otwierała i pomimo kolejnych wizyt u weta kotka padła, uszyłam jej kaftanik by się nie lizała ale nic to nie dało. Nie wspomnę już o tym jak się zwierzak zachowywał po wybudzeniu, męczarnia.
No właśnie są rasy które maja problemy wrodzone, a skąd to się bierze? Niektóre rasy zostały tak "wydelikacone" że jak zje szyneczkę lub salceson to trzeba zaraz do weta jechać, a człowiekowi jakoś nie szkodzi.
Lekarze nie wszystko potrafią wyleczyć a co dopiero wet. Też miałam suczkę rasową z problemami skórnymi i nie dało rady wyleczyć, trzeba było ciągle rany przemywać, strzyc sierść, ciągle zastrzyki i nie dało rady. Nosówka, osobny temat miałaś szczęście a mojej innej suczce go zabrakło, pomimo że była zaszczepiona zdechła na nosówkę gdy miała 6 m-cy.
Chów wsobny hmm... nie tylko u psów, tutaj na forum też są chętni.
  
LadyM.
04.01.2014 23:07:25
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Podkarpacie

Posty: 4536 #1705196
Od: 2013-3-22
Kołnierz by robotę zrobił.
Moja "Księżniczka -nie rusz-mnie-nie dotykaj-mnie" była tak zbolała, że nawet jej do łebka nie przyszło tego lizać. Natomiast kundelka miała ochotę na lizanie. A że ja wcześniej widziałam, do czego sie doprowadziła bokserka po takiej operacji, to niewiele się zastanawiając (sobota wieczór była) złapałam kawał flaneli, wycięłam dziury na przednie łapy i zawiązałam supły na karku i na grzbiecie. A od poniedziałku dostała kołnierz i było Ok. Tak samo po drugiej operacji, przy tym krwotocznym zapaleniu jelit, gdzie było podejrzenie, że mogła zjeść folięi w zw. z tym możliwa perforacja , a więc i krwotok do wewnatrz.
  
Kusy
05.01.2014 01:17:08
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: podkarpackie

Posty: 223 #1705304
Od: 2013-3-22
Tego się nie dowiesz czy wcześniejsza sterylizacja przedłużyłaby życie suczce, może tak a może nie. Zwierzęta chorują , miewają zawały. Mój ukochany pies został uśpiony, był po wypadku. Uderzony w tylną łapę samochodem, operowany, z metalowym gwoździem w nodze, trzeba było nosić jego tył po operacji. Na operowaną nogę już nie chodził, była krótsza. Po kilku latach wycieki z nogi, nie mógł chodzić , też na nas warczał.
Czy ucięcie nogi uratowałoby mu życie?
  
Electra19.03.2024 03:49:07
poziom 5

oczka
  
gawron
05.01.2014 05:08:22
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Południowo-wschodnie Mazo

Posty: 320 #1705324
Od: 2013-11-5
Z kotami nie jest taka prosta sprawa jak z psami, kołnierze nie zdają egzaminu. Sterylizowałem u siebie 3 kotki, sukę i zdarzały się też inne zwierzęta. Dziś bym tego nie zrobił – wszystkie zmieniły charakter a więc uszczęśliwiłem siebie. Nauczony swoimi doświadczeniami obserwowałem inne przypadki i utwierdziłem się w tym przekonaniu, chyba że uwarunkowania zdrowotne zwierzęcia zmusiły by mnie do takiego czynu. Zmiana charakteru psów, kotów czy konia była dla mnie nie do zaakceptowania. Osoba zapewniająca swoim zwierzętom wyłącznie byt socjalny nie rozumie o czym piszę ponieważ tych zmian nie zauważa. Kieruje się wyłącznie własną wygodą.

Co do rasowych zwierząt to mój wet mówi wyraźnie, że moje są zbyt rasowe i dlatego jeśli już chorują to na inne choroby niż u okolicznych hodowców co sprawia mu sporą trudność.
  
Esti
05.01.2014 07:22:04
poziom 6



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: podlaskie

Posty: 898 #1705340
Od: 2013-3-22


Ilość edycji wpisu: 1
Nie ma czegoś takiego jak zbyt rasowe. Kiedy wreszcie ludzie zaczną odróżniać psy rasowe od psów w typie. Chorowite są psy w typie i z nowo powstałych stowarzyszeń wydających rodowody o tyłek otrzeć. To są psy słabe bo rozmnażane bez żadnych zasad, jak leci w dodatku inbredowo. A co to znaczy chyba koziarzom tłumaczyć nie muszę. Ustawa zrobiła wiele złego bo teraz kundle mogą dostać rodowód. Nikt tego nie sprawdza. Kundle nie podobne do niczego też są odporne bo mają szeroką pulę genów. Rasowe zwierzęta są bardzo starannie selekcjonowane pod kątem anatomicznym, zdrowotnym i psychicznym. Bzdura totalna, że kundle są wierniejsze. Niby na jakiej podstawie takie twierdzenie? Nie miał jeden z drugim rasowca to plecie dyrdymały. To wszystko są cechy osobnicze, jeden jest taki, drugi taki a rodowód nie ma tu kompletnie żadnego znaczenia. Odnoszę wrażenie, że ludzie, których nie stać na rasowca pocieszają sami siebie powtarzając wyssane z palca bzdury, że są to psy chorowite, niewierne i na dodatek głupie. Tak tak, a w lesie biegają krasnoludki. pan zielony W dobrych hodowlach przykłada się większą nawet wagę do zdrowia rozmnażanych psów i charakteru niż wyglądu! Moja hodowczyni wybierając reproduktora do swoich suk robi ogromną przesiewę. Przede wszystkim musi być przebadany genetycznie i musi być zdrowy aktualnie to raz a dwa nie może być nosicielem chorób najczęściej dotykających spaniele. Dopiero z tak wybranej grupy samców dobiera indywidualnie pod swoją sukę tak aby ulepszyć jej niedostatki. To nieduża hodowla i dość młoda, ma dopiero szósty miot ale ŻADEN pies z tej hodowli nie choruje. Nie, sorry, jeden ma alergię. Jeden na kilkadziesiąt. ŻADEN nie jest agresywny. Zdarzają się wady typu krzywy zgryz, a to jajka nie zeszły ale jest ich naprawdę bardzo mało. Szczeniaki z tej hodowli w większości jadą za granicę. I właśnie z takiej hodowli mam sukę, którą wysterylizowałam bo wspólnie z hodowcą doszłyśmy do wniosku, że nie powinna być rozmnażana. Po prostu nie jest dość dobra. Coś niecoś na temat psów wiem i strasznie wkurzają mnie opinie krzywdzące psy rasowe. Jasne, nie wszystko jest takie piękne, są i złe hodowle nastawione na zysk ale człowiek po to ma mózg by go używać. Kupując psa rasowego trzeba starannie prześwietlić hodowcę i to, co robi.
_________________
http://ostatnizakret.blogspot.com/
  
LadyM.
05.01.2014 08:47:21
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Podkarpacie

Posty: 4536 #1705360
Od: 2013-3-22
I znowu się podpiszę pod Esti. W całej rozciągłości.
Prawdziwemu hodowcy zależy na opinii o jego hodowli. O znalezienie opinii dziś nie trudno. Dobra opinia wiąże się z szansa na sprzedanie szczeniąt po dobrej cenie. Dobry hodowca dobiera partnera do krycia. Nie kryje psem rodowodowym tylko zatwierdzonym reproduktorem, często nawet daleko za granicą.

gawron, owszem, jest większy problem z kotem, niż z psem, ale wszystkiemu można zaradzić. Mam kota po wypadku, leczenie trwało miesiąc i miesiąc nosił kołnierz. Tylko ten kołnierz zapięty był na obroży od szelek, zapięcie na zwykłej obróżce nie zdawało egzaminu. Potem był kastrowany i znowu nosił kołnierz. O ile w pierwszym przypadku kołnierz nie do końca zdał egzamin, bo dostawał do czubka nogi i szarpał opatrunek, o tyle po kastracji do niczego nie dostawał.

Mam w tej chwili 4 zwierzaki wysterylizowane/wykastrowane. Przy czym rodowodowa suka w wieku 5 lat. Nie zauważyłam, żeby im się zmienił charakter. Owszem ta najstarsza suka ma już 9 lat i zaczyna mieć fanaberie, ale to teraz dopiero. I tak by miała z wiekiem. Kot był wredną szajbą od początku i mu zostało. Natomiast koziołek jest słodka przytulanką i łazi za mną jak piesek. Gdyby było mnie w tej chwili stać, kotki już by były wysterylizowane. A tak, obórkowa dostaje od wczoraj tabletki. A dopiero tabletki nie są obojętne.

W przypadku kotki Kusy'ej to był błąd weterynarza i brak dostatecznej opieki. Niestety, czasem trzeba z czegoś zrezygnować. Ja przy moim kocurze po wypadku siedziałam całą noc, jak przy niemowlaku, bez zmrużenia oka. I też był błąd weta, że nie dała kołnierza od razu, kot po narkozie wybudził się z szajba i opatrunek cały zerwał, więc natychmiast miał druga narkozę. Tak samo siedziałam, jak przy chorym dziecku, przy suce Czarnej, po drugiej operacji. Wynosiłam na siku, bo była słaba, poiłam ze strzykawki i karmiłam strzykawką, bo wet zalecił, by jadła często po odrobince, a ona nie chciała. Po domu chodziła w koszulce prowizorycznej, z flanelki, bo u weta nie było oryginalnych. Jak była mocniejsza -dostała kołnierz. Ale wyciągnęliśmy ją, a miała 20%szans.
Żadna rana nigdy nie została rozlizana. Może gdybym wcześniej nie widziała tej rozlizanej bokserki z wnętrznościami na wierzchu - nie pilnowałabym tego tak bardzo.
  
monia8366
05.01.2014 09:06:52
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Częstochowa

Posty: 4620 #1705373
Od: 2013-3-21
By coś działało z "Rozumem" trzeba by było w naszym kraju wiele zmienić. Zaczynając od dokształcenia wetów który paprają wiele spraw a zwierzę później za to płaci. Przecież to tylko zwierzę , nie czuje nie ma praw bo jesteśmy jego Panem gdyby był mądrzejszy modliłby się do pomników z ludzkich twarzy a że to głupie to praw nie ma. I tu jest cały mankament człowiek myśli Pies, od razu widzi się jako Pana. Ty jesteś mało rasowy - utylizacja, ty bez rodowodu w typie - utylizacja. Tego kastrować bo nie za ładny odbiegający od normy. Nie widzicie że większości postów mówicie o sobie ? Czasem warto postawić się co myśli taki pies , czego chce a czego by nie chciał. Sterylizacja Ok ale czemu kobiet nie sterylizują choć procent umieralności na raka macicy rośnie w zastraszającym tempie, jaka jest różnica ?? No właśnie taka ja Człowiek ty tylko pies. Bo sterylizacja kobiet jest niemoralna przeciw naturze. Takie dyskusje zawsze zostawią rozwiązanie po środku bo ani jedna ani druga strona racji do końca nie ma.
_________________
http://powr-t.blogspot.com/
  
agaw1
05.01.2014 09:32:36
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: k Częstochowy

Posty: 115 #1705392
Od: 2013-3-27
Angelina Jolie usunęła piersi profilaktycznie kiedyś to będzie normalne że kobiety będą się chronić przed koszmarna śmiercią my czasami bardziej dbamy o zwierzaki niż o siebie
Znając nasz kraj to będzie z opóźnieniem bo mniejsze koszty i emerytury nie trzeba płacić a na operacje czekać
  
LadyM.
05.01.2014 10:38:04
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Podkarpacie

Posty: 4536 #1705444
Od: 2013-3-22
O Andzelinie było głośno, bo sławna jest. Ale wiele kobiet, zwyczajnych, tez to robi. U nas niestety jest dziki kraj i nie jest to popularne.

Wracając do tematu:
Monia, brak urody jest najmniejszym powodem sterylizacji. Moja suka była bardzo urodziwa, o czym świadczyły oceny na ringu. A byłam nowicjuszem, więc względów ubocznych nie było. Z tej hodowli występowało wiele innych suk i psów.
Mam koleżankę, która z powodu choroby i innych ograniczeń duzo "siedzi" w internecie. Jej profil na FB, to same udostępnienia znaleziono/adopcja/ do oddania/ schronisko/poszukuje domu. Aż żal na to patrzeć. A to tylko kropla w morzu tego co istnieje. Więć tak jak "jedząc kebaba osiedlasz Araba", tak mnożąc psy/koty mnożysz ten ogrom nieszczęscia.
To nie jest tak, że oddajesz w "pewne" ręce. Żadne ręce nie są pewne oprócz twoich własnych. Przykładem moja kota obórkowa, która była oddawana po sąsiedzku, więc niby wszystko pod kontrolą, a moja obórka jest jej czwartym domem.
  
monia8366
05.01.2014 10:44:39
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Częstochowa

Posty: 4620 #1705449
Od: 2013-3-21
ale to samo można powiedzieć o nas , ile jest domów dziecka.... ile dzieci traci życie przez pięść rodzica. Trzeba by było i nas wysterylizować. I tu dochodzimy do sedna sprawy to nie wina psów tylko nasza wina że wszystko co na tej ziemi cierpi jest z naszych rąk i bezmyślności. Jestem za sterylizacją sama swoje zwierzaki kastruję (znaczy wet oczko) ale jest to mimo wszystko temat nie taki prosty.
_________________
http://powr-t.blogspot.com/
  
LadyM.
05.01.2014 11:06:31
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Podkarpacie

Posty: 4536 #1705473
Od: 2013-3-22
Tak, nie jest prosty temat. I zgadzam się, że to co się dzieje z ludźmi i ze zwierzętami, to wina ludzkiej bezmyślności i bezduszności.
  
Esti
05.01.2014 13:49:53
poziom 6



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: podlaskie

Posty: 898 #1705702
Od: 2013-3-22
Oczywiście, że to wina ludzi i tylko ludzi bo to człowiek jest odpowiedzialny za zwierzęta. Jest wielki problem bezdomności zwierząt w Polsce i sam się on nie rozwiąże. W takiej sytuacji mowa o prawach zwierząt do rozmnażania jest głupotą według mnie. Myśmy tego piwa nawarzyli a pić muszą zwierzaki ale niestety inaczej nie poradzimy sobie z tym. Tu problem w niskiej edukacji społeczeństwa. Kotka/suczka nie musi mieć młodych bo inaczej będzie nieszczęśliwa. Trzeba tłumaczyć ludziom, że zwierząt tych jest tak dużo, że trzeba ograniczyć ich rozmnażanie. A każdy może do tego cegiełkę dołożyć sterylizując lub nie dopuszczając do ciąży po prostu. Tylko i wyłącznie hodowle powinny mieć prawo do kontrolowanego i ograniczonego rozmnażania a w dodatku przydałyby się lepsze zasady. Lepsze prawo i lepsze jego respektowanie. Nie rozumiem przyrównywania zwierząt do ludzi, przemyślana selekcja jest dobra i nie chodzi tu o wyższość rasową. Kundle były, są i będą ale trzeba ograniczyć ich liczbę.
_________________
http://ostatnizakret.blogspot.com/
  
Electra19.03.2024 03:49:07
poziom 5

oczka

Przejdz do góry strony<<<Strona: 4 / 19>>>    strony: 123[4]5678910111213141516171819

  << Pierwsza     < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » FORUM OGÓLNE » PSY W OBEJŚCIU

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny