Inne zwierzęta w naszych gospodarstwach
Indyki brojlery mieliśmy 2 razy. I więcej nie będzie. Po pierwsze dlatego, że jak dorosna do odpowiedniej wagi, to trzeba je wybic masowo, a do tego potrzebna jest zamrażarka. Moja padła, a do nowej jeszcze nie dorosłam.
Po drugie dlatego, że nie ma kto tego mordu zbiorowego dokonać. Indyki sie morduje trudno, Panu Starszemu potrzebna była moja asysta do tego. Końiec był taki, że Pan Starszy wylądował w szpitalu (nie przez indyki) i do dokończenia mordu zaprosiłam miejscowego rzeźnika. Dyshonor to dla rzeźnika pierze drzeć zamiast skórę ściągać, ale, że odmówić mi nie śmiał, to dokonał. Teraz rzeźnik głównie chleje, Pan Starszy już nie bardzo do tych rękoczynów się nadaje, a Dziecko na mordercę nie wyrosło. A ja? no, chyba, żeby śmierć głodowa mi groziła, to bym zamordowała może i to tylko w przypadku, gdy już wszystkie korzonki w okolicy byłyby wyzbierane.


  PRZEJDŹ NA FORUM