ciągle chora koza
I też tak właśnie się zaopatrzyłam. Sąsiad przyniósł mi 1,5 worka czosnku bo zostało mu od sadzenia, bo wysadzał na 2 hektarach wiosenny. Witaminki też jej podaje- zresztą ulubiony smakołyk Matyldy jak i innych kóz. Starsze małżeństwo po sąsiedzku oddało nam kilka worków zimowych zapasów: marchewek, selerów, ziemniaków i 2 skrzynki jabłek zimowych. Z pobliskiej łąki przynoszę im zielonkę, bo kozice nie chcą wychodzić, bo boją się bocianów które polują pod swoim gniazdem na naszym podwórku i warkotu traktorów. Ale jak praca traktorów na polu trochę ustanie to na pewno wyjdą. Bo szczególnie Franka ucieka mało jej się wymię nie urwie jak biegnie.


  PRZEJDŹ NA FORUM