Nasze życie na wsi
U nas wodociąg powstał ok 20lat temu (ostatnie pieluchy prałam juz w wodzie z rury) Studnia juz nie dawała rady, mimo oczyszczenia, hydrofor takoż, bo ciągnął muł. Tak, ze w ostatnim momencie przed wodociągiem, w celu pobrania wody do uprania pieluch zakładałam na kran nad wanną gruby ręcznik, podwójnie złozony i tak filtrowałam wode.
A studnia sobie stoi przed domem i bierze się z niej wodę przy pomocy pompy do opryskiwacza. Tak jednorazowo na dwa opryskiwacze starczy. No i do podlewania grządek, krzaków itp. Mam w pompie b. długi wąż, wyciągam sobie na całą długość, leję do wiader i przynajmniej nie muszę z tymi wiadrami daleko chodzić.
Ale wiele osób dość niefrasobliwie się z ta woda wodociągową obchodzi. W sytuacji niewydolności wodociągu, można by sobie dać spokój z podlewaniem trawników, czy grządek. W kazdym gospodarstwie jest jeszcze studnia i można podlewać ze studni, to jej nawet dobrze zrobi.


  PRZEJDŹ NA FORUM