Inne zwierzęta w naszych gospodarstwach
U mnie kiedyś było full wróbli,bo u sąsiada pod dachem mieszkały.Ocieplił styropianem poddasze i nie zabezpieczył tego styropianu odpowiednio,więc wróble wydziobały styropian i na dziko bez zameldowania,zamieszkały i niego pod dachem.W obórkach miałam też full wróbli.Na podwórku jak suszyliśmy chleb na słońcu,to nawet po firankę,która była na skrzynkach,wróble wlazły.
Sprawę załatwiły dwa kocurki,które mam-znajdy.
Oba myszy łapią,ale jeden z nich dodatkowo ma jakiś uraz do skrzydlatych.Tak,że zawsze rano rundkę zrobi po wszystkich obórkach i sprawdzi,czy jakiegoś ptaszka nie ma.Nie raz zadowolony z wróblem w zębach maszerował.
Najbardziej szkoda mi jaskółeksmutny Niestety one też się od nas wyniosły z powodu kocurów.

Co do jastrzębia,to chyba to nie on,a jakiś myszołów(czy coś w tym stylu)ostatnio,kilka razy nawet na podwórko do nas zawitał(mieszkam w centrum wioski).No,ale to wina mojego faceta,bo jak kura jaka padnie,to wyrzuci ją na wóz z obornikiem,który stoi przed obórką.Zamiast przykryć tą kurę,to ten za wierzchu zostawi.No,a kiedyś patrzę,a na wozie coś "z zakrzywionym dziobem"siedzi i wpierdziela kuręsmutny
Szok.


  PRZEJDŹ NA FORUM