Rozstania z kozami
Leosia ja również bardzo Ci współczuję.
Wiem co znaczy ból po stracie kozy.
Moja Matylda,pierwsza moja koza,w tym roku padła ze starości.Miałam ją od początku,wiedziałam,że jest już sędziwa,ale padła nagle.Dzień wcześniej jadła normalnie,rzadziej wstawała,bo już na nogi nie domagała,ale nie myślałam,że odejdzie tak szybko.Rano poszłam,a ona leżała tam sztywna już.
Poryczałam się jak mops.Do dziś,gdy ją wspominam,to łezka kręci się w oku.
Najgorsze w tym wszystkim było to,że nie mogłam zostawić jej,pochować gdzieś pod drzewkiem,na ogrodzie.
Musiałam oddać ją do utylizacji.No,a potem dowiedziałam się,że odetną jej głowę i wyślą na badania,czy nie miała choroby mózgu(to badanie wykonują zawsze,gdy padnie koza).
Nie wiem,czy jakbym wiedziała o tym wcześniej,to czy oddałabym ją..............


  PRZEJDŹ NA FORUM