Dojalnica dla kóz
A ja mam taką złotą rączkę w domu. I to z młodego pokolenia ono jest - mój synuś. Np. w zimie zrobił pług sniegowy na podnośnik do tyłu traktora ze starych burt od przyczepy, z butli od gazu w aucie zrobił butlę do piaskarki, no i takie różne t.p. Tylko musi złapać motyw. Wtedy siedzi jak dzikoludek i działa. Wydiodował sobie deszczkę rozdzielcza w Vektrze, siedział i lutował te diody i lutował i sprawdzał i lutował, a potem postawił sobie na parapecie w pokoju, podłączył do jakiegoś zasilacza i mu za lampke nocna robiło (chwilę)
We dwóch połozyliśmy gipsy na ścianie i za jedno popołudnie panele na podłodze. Klejenie tapet szklanych tez opanowaliśmy do perfekcji. I gdyby nie to, że matka za stara, to moglibyśmy po chałupach latać i kleić.
Aktualnie szuka schematu do wzdrygiwacza do ogrodzenia elektrycznego.


  PRZEJDŹ NA FORUM