Coś dla duszy...
Temat o zdecydowanie mało materialnej części życia
U mnie jest taka rodzina, jeden brat jest misjonarzem, a drugi zonaty. Mają co prawda nie piatke, lecz trójkę dzieci, najmłodsza jest dziewczynka. Jeden z braci jest juz teraz akurat pełnoletni, drugi chyba poszedł do gimnazjum, a ta dziewczynka najmłodsza do trzeciej lub czwartej klasy. I z tą rączka to była scena jak któryś z braci do komunii szedł, tłum ludzi pod kościołem i ona w takim "amerykańskim" rozkloszowanym błekitnym płaszczyku i kapelusiku pobiegła na trawniczek i braciszek za nią, zeby się nam nie zgubiła. Po sąsiedzku mam dziewczynę, która tez ma piątke dzieci. Od góry było 3 chłopaków, potem dwie dziewczynki. Najstarszy chłopiec poszedł do czwartej klasy, starsza dziewczynka ma coś troche ponad dwa latka, a młodsza to jeszcze małe dzidzio. Ta czwórka wszędzie chodzi razem. Biorą Basię za rączkę, osłaniaja ją sobą, jak jakieś "niebezpieczeństwo".To sa te dzieciaki na moich zdjęciach, w "zdjęciach naszych kóż" które wiszą na siatce, a potem Basia z kózka.
No, ale jak jeszcze nie wiesz co będzie to się nie nastawiaj, czasem jest forma na cegłe tylko...
Dobrze, ze mi się udało mieć "wszystkie" dzieci, choć raz za razem


  PRZEJDŹ NA FORUM