Pielęgnacja racic
Ja psikam profilaktycznie rozpuszczonym siarczanem miedzi. Profilaktycznie, bo nie zacinam, jak dotąd. Ostatnio cięłam bez ściany, więc był lekki hardkor. Najgorzej z czarną. Ona jest od małego u mnie, dzik była na początku, i dzik jest znowu. Trochę był spokój zaraz po wykocie. Żadne głaskanie, klepanie, skrobanie po łebku. Przy dojeniu - jak się uda. Czasem stoi jak drut i doję na dwie ręce, a czasem sie miota na długość sznurka w koło. To samo przy cięciu. Ostatnio cięłam częściowo na leżąco, ale tu pomoc jest potrzebna, a że nie miał kto, więc wstała i się miotała. Trudno, ale dałam radę bez zacięcia.


  PRZEJDŹ NA FORUM