Kierunek hodowli i korzyści
Ja uprawiam grzybki, częściowo z przypadku. Gdy myślałam o przeprowadzce jeszcze w Poznaniu, szukałam czegoś, by stworzyć sobie stanowisko pracy i móc dodatkowo zarabiać. Myślałam o klimatycznej kawiarni, ale był problem z lokalem, i wpadła mi w oko murowana hala po byłej pieczarkarni na typomym zadupiu, gdzie nawet nie ma asfaltowej drogi ok 1000m2 plus 1,5 ha ziemi w pobliżu lasu. Postanowiliśmy uprawiać boczniaki. Dodatkowo mam 2 kozy i koziołka, kury, 5 świnek, 2 gąski, 2 indyki. Myślałam też o 2 ulach ale nie mam się gdzie nauczyć. Przed halą posadziłam mały mini sadek z ok 20 drzewek owocowych, winorośl, 3 rzędy malin ok 80 sztuk ( ale się nie przyjęły-dostałam od kogoś w spadku co były wykopane ok 3 dni leżały bez ziemi, może przez to płacze )Dodatkowo posadziłam porzeczki, agest, aronię, żurawinę, orzechy laskowe i włoskie kilka krzaków borówki, 2 krzaczki jagody kamczackiej, owoce goi, 2 krzaki belberysu, 2 krzaki derenia jadalnego na soki, nalewki,dzemy. Próbuję eksperymentować. Ostatnio robiłam soczki z aronii, ale że lubię eksperymenty, to podzieliłam sobie soczek i z drugiej połowy zrobiłam aroniowy z dodatkiem miodu, cytryny, soku z imbiru oraz owoców goi i wyszedł pyszny, polecam bardzo szczęśliwy A swoją drogą jak robicie te placki z dyni? Ja robiłam eksperyment i cukinie, marchewkę, paprykę czerwoną tarłam na dużych oczkach, do tego surowe jajko, trochę mąki i piekłam placuszki. Do tego w środek plasterek cienkiej kiełbaski i po przywróceniu posypać zółtym serem i zapiec. Muszę przyznać, że mi smakowały wesoły A za jakiś czas jak już będę miała owoce myśle pokombinować jakieś wielosmakowe dżemiki bardzo szczęśliwyGdy kupiłam tą pieczarkarnię była potwornie zaniedbana, cieknący dach w kilku miejscach, cieknące rury, piec do wymiany 100 KW, w części przemyslowej działała na szczęście chłodnia a w mieszkalnej dach do poprawki, drzwi wewnętrzne do wymiany, okna do wymiany, ściany do wyrównania, kupę kasy już wsadziłam a o tym ile jeszcze trzeba to nie powiem, ale małymi kroczkami budyneczek idzie do przodu, a o chaszczach obok hali to nie wspomnę, pole przez kilka lat leżało odłogiem. Całe podwórko było zawalone zepsutymi gratami i spróchniałymi deskami. Można powiedzieć że mieszczuch przyjechał na zadupie i z pozostałości próbuje coś zbudować. Ale małymi kroczkami wszystko posuwa się do przodu i każdy ma swoje iejsce bardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM