Rozród kóz
Trzeba znać swoje kozy, ja miałam takie matkę z córką papużki nierozłączki. Cały czas razem, pierwsza kociła się córka, matka pomagała jej, wylizywała młode, potem zaczęła karmić. I tu był błąd bo ona sama była w ciąży a przy wnukach dostała mleka ( a siara potrzebna przecież dla jej własnych maluchów). Musiałam oddzielić matkę i na gwałt zasuszyć. Dzisiaj wiem kiedy był odpowiedni moment na rozdzielenie- w chwili porodu, kiedy córka zajęta rodzeniem przestała zwracać uwagę na mamusię.


  PRZEJDŹ NA FORUM