Kozioł w wieku 2 lat - ogromny problem z chodzeniem.
Dzisiaj był drugi weterynarz. Oglądał Arbuza, przyglądał się racicom, długo nad nim siedział i dumał, a jedyne, co wydumał, to podanie mu wapna iniekcyjnie. Wypytywałam, co mu jest, ale usłyszałam, że on zajmuje się końmi, nie kozami, więc nie wie, a nie będzie leczył go na "ślepo". Trzeci weterynarz odmówił przyjazdu, jak tylko usłyszał, że chodzi o kozła. "Mój" weterynarz od koni jest nieosiągalny. Tragedia.
Adrian i jola1979 zdjęcia robiłam na szybko telefonem, żeby ukazać, jak racica rozjeżdża mu się na boki, co widać akurat na drugim zdjęciu racic z kolei. Jutro zrobię zdjęcia racic aparatem, z każdej strony, także od dołu i wrzucę tu. Dzisiaj chodził. Utykał, ale przemieszczał się, co mnie zdziwiło, był nienaturalnie jak na siebie aktywny, towarzyszył mi podczas sprzątania padoku. Kiedy chodzi nie słychać strzelania/trzaskania, ale kiedy długo leży i podnosi się - wtedy słychać wyraźnie taki dźwięk, ale tylko w momencie podnoszenia się, chodzenia już nie.
monia8366 na pewno dam znać, o ile wreszcie znajdę kompetentnego weterynarza, póki co pokładam nadzieję w "moim" wecie od koni, ale na niego muszę czekać, co mnie z kolei martwi.
Najgorsze jest dla mnie to, że choroby końskie umiem rozpoznać i wiem, jakie podjąć kroki, natomiast u kóz spotkałam się tylko z porażeniem poporodowym, a w kwestii chorób kozich jestem laikiem.


  PRZEJDŹ NA FORUM