Pomieszczenia dla kóz
A czemu te stanowiska są otwarte? Wiążesz kozy, czy chodzą luzem po całości?

Przy okazji, moja obórka po przeróbkach:




Tu są trzy zamykane boksy o wymiarach 1,3m X 2,1m. Oprócz tego jest korytarz na całej długości i jeszcze trochę miejsca od str. drzwi wejściowych, między boksem Stefana a ścianą. Dodatkowo jest bramka między częścią "męską", a "damską". Ta bramka trochę utrudnia życie, bo obornik usuwam w stronę tej widocznej na końcu słomy (teraz usuwam "do przodu i wywożę taczkami), a bramka od Stefana otwiera się na nią. Jest nieco szersza i trochę gimnastyki wymaga przepchanie tego gnoju. Nie likwiduję jednak, bo może sie przydać odcięcie tego korytarzyka na prowizoryczny boks dla ew. malucha.
Z prawej strony słoma ułożona na betonowym żłobie w celu ocieplenia ściany.



A tu wnętrze boksu Andzi. Widać z lewej siatkę na siano, częściowo już opróżnioną i szczotę-ulicznicę do automasażu.



To jeszcze raz wnętrz Andzi boksu. Lizawka wisi na sznurku. Jeszcze tydzien temu kostki były na podstawkach, ale ciągle tam się gromadziły drobiny słomy i brud, więc zlikwidowałam.



A tutaj widać boksy Wandy i Andzi od str korytarza. W prawym dolnym rogu zdjęcia widac górny brzeg karmidła. No i z tymi karmidłami muszę coś wymyślić, żeby je przenieść na zewnątrz. Tzn. muszę inaczej zrobić tę ściankę. Przeniesienie ich na zewnątrz spowoduje, że Andzia nie będzie mogła stawac nogami w karmidle. Jak wlezie w owies, to potem juz go nie zje, a owies trudno dostać i kosztuje. Stefan tez ciągle stoi z nogami w karmidle.

Nie jest to cudo jakieś, co pokazuję, bo wszystek materiał jest z odzysku. Z nowego drewna byłoby pewnie bardziej estetycznie, ale dużo bardziej kosztownie. A tak kosztowało mnie tylko paliwo do piły, wkręty i jedna zasuwa do bramki, bo resztę zrobił syn. No i szczoty i wiadra. Wiadra wiszą na łańcuchach u Stefana i Wandy, a Andzia ma taką metalowa obejmę na wiadro.


  PRZEJDŹ NA FORUM