Inne zwierzęta w naszych gospodarstwach
mamucha tylko lojalnie Cię ostrzegam - uważaj, konie to coś, co wciąga i uzależnia na całe życie. oczko U nas przed kozami pojawiły się konie, dwójka, stwierdziłam, że teren duży, boksy wolne, to powiększę zwierzyniec o kozy. Miały być dwie - Korba i Gapa, ale szybko dołączył do nich Arbuz, a potem to już górki - Korba urodziła Alana, a Gapa urodziła Mulan i Daglasa. wesoły Doszliśmy do wniosku, że szkoda pozbywać się koźląt, chociaż początkowo miały iść na sprzedaż, zostały, a następnie do koziego stada dołączyły Morelka i Inka. I też niby powtarzam sobie z każdą kolejną kozą, że to już ostatnia, ale średnio w to sama wierzę. bardzo szczęśliwy Po koniach i kozach przyszedł czas na kury i dzisiaj posiadamy 35 sztuk i dumnego koguta, a od dwóch miesięcy także i gęś Balbinkę, którą odziedziczyłam w dość smutnych okolicznościach po starszej sąsiadce. Gąska ma już 14 lat i u tej kobiety była od jajka, ale doskonale odnalazła się w moim kurzym stadzie. wesoły Ja generalnie mam delikatne skrzywienie na punkcie zwierząt, bo powoli, ale sukcesywnie "rozrastamy" się jako mini - gospodarstwo. oczko Konie, kozy, kury, gęś już są, planuję jeszcze osiołka i bardzo chciałabym krowę, to moje wielkie marzenie. oczko
artambrozja ja swoją Tarvalę mam właśnie z bardzo nieciekawych warunków, stała na łące, na 3-metrowym łańcuchu, w pełnym słońcu, bez odrobiny wody. Jak tylko ją zobaczyłam, to wiedziałam, że trafi do mnie. Trafiła, jest ze mną już ponad 2 lata i oby jak najdłużej, bo wdzięczny i kochany z niej zwierzak. wesoły Znajomi to już się ze mnie śmieją, bo ja jadę "oglądać" kolejnego konia zawsze z przyczepą "na wszelki wypadek". I jeszcze nie zdarzyło się, żebym wróciła bez. oczko


  PRZEJDŹ NA FORUM