Wypadek na pastwisku
Co do kolczyków,to nie musisz ich zakładać-chodzi o duplikaty.
Kolczyki od Wandy zapewne masz,więc włóż w woreczek foliowy i do szuflady.Opisz karteczkę,że to Wandy.
PIW wcale się nie doczepi do tego.Duplikatów nie zamawiaj,bo to bez sensu,nie da się rady założyć,bo ucho jest zniszczone.
U mnie na kontroli z PIW-u też podałam kolczyki w woreczku.Jedna koza rozwaliła sobie w ciągu jednego dnia oba uszy.Na wypasie leżały kolczyki-oczywiście nienaruszone,a uszy podobnie jak u Twojej Wandy-w kiepskim stanie.
Ci z PIW-u pytali,czemu ta koza nie ma kolczyków na uszach,podałam woreczek z kolczykami i powiedziałam o całym zajściu z rozerwanymi uszami.Popatrzyli i wpisali,że koza ma na tyle uszkodzone uszy,że ponowne zakładanie kolczyków jest bez sensu.Tak,że nie ma się co martwić.Ważne,że masz te kolczyki-schowaj je.
Co do ucha,to woda utleniona nie pomoże.Kup jodynę.Wiem,że Wandę boli dotykanie ucha,ale nie ma zmiłuj,lepiej,że chwilę pocierpi,niż miałaby mieć ucho zainfekowane.
Ja miałam w tym tygodniu akcję z kocurkiem dachowcem.Pogryzł się,czy odrapał z innym kotem.Miał w przedniej łapce dziurkę wielkości łepka od szpilki.Dezynfekowałam wodą utlenioną.Niby wszystko ok.
Po 3dniach łapka spuchła,ropiała i nie stawał na niej.Zabrałam go do weta,dostał antybiotyk "do dziurki w łapce",antybiotyk domięśniowy i obecnie łazi z opatrunkiem na łapie.Aż cud,że jeszcze tego nie zerwał sobie.
No,ale do czego zmierzam,chodzi mi o to,żeby Wandę porządnie przytrzymać i porządnie odkażać tą ranę na uchu,w kążdym,możliwym zakamarku.Jeśli nie masz na razie jodyny,to weź tą wodę utlenioną,ale tak porządnie zlej całą ranę,w każdym zakamarku,w który jesteś w stanie "sięgnąć".Po kilku dniach możesz smarować Tribiotikiem.


  PRZEJDŹ NA FORUM