Menu dla kóz |
Nie mam zupełnie watunków do przechowywania. Moje piwnice pod domem są częściow nad ziemią i sa zbyt cuepłe. Dawniej, jak były pełne buraków pastewnych i ziemniaków, to te się jakoś trzymały do wiosny. Teraz wszystko po niedługim czasie "uprzałe". Dlatego ma stałą dostawę, co miesiąc po worku marchwi i worku buraczków )ćwikłowych). Tyle zjadaja w ciągu miesiąca i przez miesiąc to jako tako wytrzymuje. Podobno super sie przechowuja warzywa w kanale w garażu (jak ktoś ma garaz z kanałem) No i ewentualnie kopiec. Tylko zima dużo zachodu z wybieraniem z kopca. Ja tu jeszcze dopisuję, bo nie ma tematu "samopomoc kozoliniaków". Trochę mi zeszło, ale ja ostatnio taka zmulona jakaś jestem: Otóż w ubiegłą sobote dotarła do mnie Ola - Kusy, z worem owsa. Jestem Oli niezmiernie wdzięczna! A dodatkowo podziwiam ją bardzo, za to że 1. chciało jej się wlec owies dla obcej baby 2. trafiła do mnie nie mając adresu ani nazwiska. Dziekuję Ci, OLU! |