kolczykowanie a pomoc weterynaryjna
no i moje kózki zostały dzisiaj zakolczykowane wesoły wzięłam sprawy w swoje ręce, bo już znam to powiedzenie "ja popytam innych..." w poniedziałek ok. 14 zadzwoniłam do firmy w której kupowałam kolczyki, zamówiłam igłę i dzisiaj rano listonosz przyniósł wesoły koszt niewielki bo tylko 9 złotych, a będę miała przynajmniej swoją igłę gdyby za rok pojawiły się koźlaki. plus taki, ze sama sobie zdezynfekuję zanim chłop przyjdzie, bo wiadomo jak to jest...
tak wiec zadzwoniłam do gościa rano, że mam igłę i moze przyjeżdzać, wieczorem zakolczykował Dziką, a nawet Kaśkę się udało wesoły tylko ta bidulka ma maleńkie uszka i grube i ją bolało smutny bo meczała. ale mąż ją trzymał, a ja cały czas uspokajałam i głaskałam. Dzika ma normalne duże uszy, więc tylko delikatnie się ruszyła jak przebił i tyle.
tak więc moje kózki są nareszcie zakolczykowane ;D


  PRZEJDŹ NA FORUM