Pierwsza koza - zestaw pytań od laika :)
Ja kiedyś pracowałam i zajmowałam się zwierzakami. Nie był to mój wyłączny obowiązek. Obowiązkiem stawało sie gdy mąż trafiał do szpitala. I powiem, że : nie jest to niemożliwe, ale jest to trudne. Wymaga wiele wysiłku.
Musisz wstać o wiele wcześniej niż zwykle. Po obrządku odperfumować się. Kozy tak nie śmierdzą, jak krowy i świnie, ale jednak. Jak cię nie ma, to zwierzyna stoi w zamknięciu, bo nie zostawisz na zewnatrz bez dozoru. No i po powrocie z pracy zwykłe domowe obowiązki i zadbanie zwierzaków.
Dla mnie było to uciążliwe bardzo.

Pati, może ma ruję?


  PRZEJDŹ NA FORUM