Pierwsza koza - zestaw pytań od laika :)
Zuta,zgodzę się z Toba, bo jak ja pracowałam wychodziłam z domu przed 5 rano, wracałam o 18, lub 21, albo wychodziłam o 8 lub 12 i wracałam przed 1 w nocy. ogródek miałam w miarę zadbany, przetwory porobione, dom wysprzątany, obiad zawsze świeży zrobiony. ale też poza jednym psem nie mieliśmy zwierzaków.
ale dalej jestem zdania, ze ciężko jest pogodzić pracę zawodową z gospodarstwem szczególnie jak się ma dzieci. bo zawsze ktoś na tym ucierpi, albo dzieci albo zwierzaki. co innego jak się ma kogoś do pomocy, ale jak trzeba samemu ogarnąć, to jest ciężko. poza tym, czas spędzony z mamą czy tatą jest najcenniejszym czasem i najpiękniejszym wspomnieniem dla dziecka.

i bardzo mądre słowa Lady, z którą zgadzam się w 100%

    LadyM. pisze:

    No to powodzenia. Tylko nie zapędź się w "kozi róg", żeby nie stało sie tak, że w ciągłym kłusie nie będziesz miała czasu na życie.
    U mnie przeszło tak, że z wczesnego dzieciństwa moich dzieci pamiętam bardzo niewiele. Przez ten galop codzienny, nadmiar zadań do wykonania.


  PRZEJDŹ NA FORUM