Pierwsza koza - zestaw pytań od laika :)
Moje perfumowały sie juz od poczatku czwartego miesiąca zycia. Były w tym samym pomieszczeniu co kozy. Doiłam więc kozy tak, że natychmiast wynosiłam udój od jednej i dtugą doiłam do innego naczynia, żeby to mleko jak najkrócej "przebywało" w obórce.
pewnie jednak troche przechodziło tym zapachem, bo córka, która przebywała we Francji stwierdziła kiedyś, że "wreszcie ten ser pachnie kozim serem"
A co do samego "śmierdzi" - to zależy tez od wrażliwości powonienia. Ja te moje dziady myłam dośc często i zapach nie był dla mnie specjalnie uciążliwy.
Natomiast syn przechodził koło obórki "z klipsem na nosie" i marudził, zeby je wreszcie sprzedać, bo wytrzymac nie mozna. Ale on tak samo marudzi, jak sie np. eukaliptusowym olejkiem wysmaruję od komarów.


  PRZEJDŹ NA FORUM