dżemy, konfitury i te pe
przepisy, uwagi, własna praktyka
Lhuna, te plasterki, w trakcie oczekiwania na poszatkowanie całości trochę same z siebie zwiędną.I one są cienkie, bo maszyną albo na szatkownicy kroję, nie z palca. Potem w słoiku ubijam makohonem i jest tego na prawdę duzo, bo po zapasteryzowaniu mało "siada". Na największą blachę jaką mam (taka długa na cały piekarnik i odp. szeroka) biorę 2 duże słoiki.
Ale kużden ma swoje sposoby.

A czym słodzisz, jak słodzisz. Bo np. szarlotka, czy konfitury bez cukru pewnie się nie dadzą. Czy nie przyzwyczajasz Muszkieterów do słodkości?

A jak widzisz kwestię bąblowca w kontekście jagód?
Ja odpuściłam jednak jagodom. Co prawda małych dzieci nie mam, ale odchudzać się sposobem pani G. nie mam ochoty. Jakiś jeden woreczek lezy w zamrażalniku, może nie przeżyje ujemnej temp.


  PRZEJDŹ NA FORUM