Poszkodowana koza w stadzie
długo miałam spokój z moimi kózkami (2 miniaturki), chowały się pięknie, rosły zdrowo, były przyjazne. Stwierdziliśmy z mężem, że zakupimy trzecią kozę, no i mamy krzyżówkę burskiej z wysokomleczną. Ma 3 miesiące, chuda trochę i mniej żywiołowa niż tamte. No i biedna stała się ofiarą :/ na pastwisku jest ok, mają dużo miejsca i nie wchodzą sobie w drogę, ale jak je zamykamy to tylko słyszymy jak meczy bo ją leją :/ tydzień tak już jest, myśleliśmy na początku że jakoś się to uspokoi, że muszą się poznać i ustalić pewną hierarchię, ale jest coraz gorzej... nie pozostanie nam chyba nic innego jak rozbudowa koziarni i osobny boks.


  PRZEJDŹ NA FORUM