Ludzie, kozy i ...
Oj, jak ja was dobrze rozumiem.My z mężem przez całe życie w mieście i na ,,wysokich obrotach,, bo własna działalność,, to nie jest praca od 7 do 15.Ja kosmetolog w dobrze prosperującym gabinecie mąż całe życie na morzu w tym 8 lat na Alasce na krabowcach. Znajomi i sąsiedzi patrzą się na nas jak na dziwaków oczko Po co to wam ? Co ty teraz robisz ?! A kto doi te kozy? Na męża mówią ,,ten co mu łopata przyrosła do rąk,,.A my jesteśmy szczęśliwi i ładujemy akumulatory przed powrotem do pracy oczko Na uszczepliwości odpowiadam żartem ,że po piciu koziego mleka mój mąż bryka jak młody koziołek lub, że jak siedzę w towarzystwie i chwalę się ,że potrafię wydoić kozę w minutę to ciesze się większym zainteresowaniem u płci przeciwnej oczko Pozdrawiam Was i życzę dużo,dużo poczucia humoru na co dzień.Beata


  PRZEJDŹ NA FORUM