Koza nie ma apetytu |
To znowu ja: Królowa Matka zaczyna mnie z lekka denerwować, delikatnie mówiąc. Skończył mi się owies -wzięłam na próbę od sąsiadki wiadro mieszanki - nie tknęła. Wąchała długo i zawzięcie, szturchała głowa karmidło, na koniec wlazła z przednimi nogami i finito. Sąsiadka ma sąsiek w pomieszczeniu gdzie były świnie, więc pomyślałam - świnią jedzie, nic z tego. Kupiłam z innego miejsca -na pewno bez świń. To samo. Czarne jedzą, Królowa - nie. Dodaję otręby, odrobinę ześrutowanej kukurydzy - nic z tego. Samą kukurydzę zjadłaby chętnie, otręby także. Co jest z tym owsem? Dodam, że wszystkie zapasy stoją w tym samym pomieszczeniu - kilka worków obok siebie. |