Nasze życie na wsi
Mam trzech wujków ci maja gospodarstwa z hektarami a ja zaledwie dzialke 11 ar od switu do nocy zapieprzalem w ogrodach a każdy co przyjechał to chwalil i pelne kosze dostawał ogórków marchwi kapusty itd a jak przyszła jesień i chciałem kupic ziemniaki owies czy siano to musiałem po obcych szukac. Wiec sie skonczylo. Teraz wyszlo na to ze jak nie mam sie czym podzielić to oni przestali przyjezdzac. Taka rodzinka taka sytuacja. Teraz kozy będę wypasac u sąsiada zza ploty a i sianko mogę suszyć i zebrac. A owies slome u w razie w od znajomego kupie. Wniosek taki ze wole zapłacić obcemu miz prosić sie po rodzinie bo czasem worek owsa dostałem od wujka a za niego ma każde zawolanie musiałem być bo inaczej dupe mi obgadywali.


  PRZEJDŹ NA FORUM