Poród u kozy
Występowanie problemów w trakcie porodu, porady
Właśnie dziś rano okazało się że okociła się u nas(to nasz pierwszy w życiu wykot) kózka, która w czasie kiedy był koziołek nie wykazywała w ogóle nim zainteresowania nie widać też było u niej rui ani wcześniej ani potem, w dodatku była cały czas taka sama szczupła nie miała brzuszka a wymiona puste flaczki po prostu! Więc jak rano zobaczyliśmy przy niej 2 koźlątka a ją zakrwawioną to nie mogliśmy uwierzyć. Martwię się o maluszki bo koza ma nadal flokowane wymiona jak by nic w nich nie było. Przystawiałam małe, załapały ale widać że szukają cyca zaraz po krótkim pomiętoleniu pierwszego. Piszecie o napuszczaniu wymienia a Tosia jak mówię ma je puste, od 3 miesięcy była dojona niestety bo naprawdę nie przyszło nam do głowy, że ona jest kotna również dlatego, że dwie inne które kozłem nieco bardziej były zainteresowane są grube widać że kotne. Pewnie to puste wymię to nasza wina, teraz ją dobrze karmimy, apetyt ma a małe ciągną więc mam nadzieję, że szybko napuści żeby małe nie głodowały. Nie zdradzała też wczorajszego wieczora żadnych innych objawów typu zaczerwieniony srom czy śluz natomiast pobekiwała ale sądziłam że może ruja więc nawet zajrzałam pod ogon wiec gdyby coś niezwykłego to bym zauważyła. Mam nauczkę że nie każda koza musi mieć objawy ciąży i wykotu. Martwi mnie też czy urodziła łożysko bo wisiało jej ze sromu coś długiego pociągnęłam, urwało się, nic potem więcej nie wyszło bo sprawdzałam wielokrotnie w ciągu dnia, do weta dzwoniłam mówił że może się oczyszczać 24 godz wiec mam się nie martwić. Co o tym wszystkim sądzicie?
Dziś maluchy pociągają ale sprawdziłam wymiona -puste nie udało mi sie wycisnąć ani kropli Ona chyba nie ma pokarmu Co ja mam zrobić?jak rozpoznać czy maluchy głodne czy najedzone? Co podać kozie żeby przyspieszyć laktację?


  PRZEJDŹ NA FORUM