Inne zwierzęta w naszych gospodarstwach
Marzenko a czym ty jej zawiniłaś?
Mnie się prawie nic nie przytrafiło, poza tym, że cielak mnie kopnął w kolano jak go do obory wpychałam,a drzwi mi się nie chciało całkiem otworzyć, ino przez uchylone( ale wtedy miałam może 12 lat).
Drugi przypadek: wyrwała mi się moja Matylda z ręki, z łańcuchem(pić jej się strasznie zachciało) i ten bolec do palikowania spadł mi duży palec u nogi( byłam w zwykłych tenisówkach), ale też mi się nic nie stało, nawet nie miałam złamania, na krwi się skończyło, chociaż do tej pory nie rozumiem jak to możliwe( Matyldzię ślicznie zwyzywałam od kobiet lekkich obyczajów i tyle).
Teraz już mnie chyba coś wiek dopada i za dużo myślę, co może się zdarzyć przy obsłudze zwierzaka. jęzor


  PRZEJDŹ NA FORUM