Koza Anglonubijska ogólnoużytkowa
Takie zjawisko w hodowli zwierząt jest zjawiskiem normalnie praktykowanym i nazywa się kojarzeniem wypierającym.
I nie zgadzam się z Esti, że wydawanie papierów dla mieszkańców jest bez sensu. Bardzo dobrze by było,gdyby mozna było otrzymać świadectwo pochodzenia dla krzyżówek. Gdyby wiecej zwierząt miało potwierdzenie pochodzenia byłby znacznie wiekszy porządek w hodowli i bylaby ona bardziej opłacalna. Nie rozumiem dlaczego w Polsce tak ortodoksyjnie podchodzi się do tematu papierów. Potwierdzenie pichodzenia nie oznacza, że mieszanca pociąga się pod czystorasowe zwierzę, oznacza jedynie że nie wzięło się znikąd i jezeli rodzice mają udokumentowane pochodzenie to nie widzę powodu, dla którego nie możnaby wystawić potomstwu dokumentu, że taki a taki osobnik, krzyżówka czy mieszaniec jest po takich a takich rodzicach. To samo dotyczy m.in. koni. Na zachodzie krzyżuje się wszystkie rasy w najrozmaitszych kombinacjach i osobnik taki dostaje papier jako mix ras. U nas wszyscy w PZHK obrażają się na takie pomysły, a źrebięta są NN.W praktyce hodowlanej powszechnie stosuje się przecież także krzyżowanie towarowe. Potomstwo osobników dwóch odmiennych ras np. AN i saanenskiej lub AN i alpejskiej cechuje się występowaniem zjawiska heterozji czyli wybujałości mieszkańców. To zwierzęta przewyzszajace użytkowo oboje rodziców. Nie widzę powodu, dla którego, jeśli rodzice mają papiery, nie możnaby wydać potwierdzenia pochodzenia ich potomstwu.


  PRZEJDŹ NA FORUM