Psy w obejściu
GosiaB, coś w złą stronę kojarzysz. Nikt nikomu nie wmawia, że kundel to samo zło.
Zarówno ja, jak i WBP głosimy tylko to, żeby nie rozmnażać kundli. Żeby nie wspierać finansowo pseudohodowli, w których suki są traktowane jak maszynki do rodzenia pieniędzy, w warunkach urągających człowieczeństwu.

Co do chorób u psów z hodowli - nie jest to takie nagminne, jak mówisz. A inbred w hodowli psów czasem jest wskazany, dla wzmocnienia pewnych genów. Dzięki stosowaniu inbredu niektóre rasy zostały uratowane od wyginięcia. I też nie jest stosowany nagminnie.

A teraz jeszcze kwestia kasy, bo o niej cały czas mówisz i od noszę dziwne wrażenie, że tu Cię boli: Psy z rodowodem nie sa tylko dla bogaczy. Jeżdżenie na wystawy z psem nie jest tylko dla bogaczy. Znam wiele osób, które bogaczami nie są (nie zaliczają się nawet do tzw. dobrze sytuowanych), a ja sama na pewno nigdy nadmiaru gotówki nie miałam. A jeździłam na wystawy. I to pociągami, z przesiadkami. Mam kuzynkę, na niewielkiej emeryturze, ktora ma maleńką domową hodowlę: 1-2 suki hodowlane + weteranka na dożywociu. I też jeździ, i jeździ na krycia i jakoś daje radę. Jeden, czy 2 mioty szczeniąt w roku nie przyniosa jej jakiejś super kasy na luksusy.
To sa takie wybory: za 30zł mogę kupić kilo szynki sobie, albo odżywkę dla psa. Za 100zł nie kupię porządnej marynarki, ale mogę zgłosić psa na wystawę, a marynarkę na tę wystawę dla siebie kupię za 10zł w szmateksie.



  PRZEJDŹ NA FORUM