Pogoda
Nie rozumiem z tym beczkowozem na świetlicy.
TZN,ze Wam postawili wode, a Wy sobie macie w coś nabrać i przywieźć?

Wiem co to są problemy z wodą. Jeden przerabiałam mając świzo urodzone niemowlę. Nosiłam wiadrami przy pomocy sąsiada i lałam do wanny. Potem grzanie na pranie pieluch i gotowanie na kąpiel dzieciaka.
I drugi raz, juz tu, gdzie jestem teraz: gospodarstwo, dwoje małych dzieci. Mąż gdzieś wypożyczył beczkowóz, z którym jeździł do miasta napełniać z kranu. Frania to był wtedy standard (automaty już istniały, marki Polar, ale ten istniejący akurat był zepsuty, więc specjalna dodatkowa krzywda się nie działa)


  PRZEJDŹ NA FORUM