Psy w obejściu
Niczego nie można generalizować. Jest tak i tak. Wszędzie. Nie twierdzę, że na wsi każdy pies ma super. Bo nie ma . Duża część psów na łańcuchach. jak się zaczęły ruchy na temat łańcuchów, to porobili kojce. Takie, ze pies jak się obraca, to ogon mu poza kraty wychodzi. I siedzą w tych kojcach całymi dniami i wyją. A jak nie to inna skrajność - pies całymi dniami wałęsa się po wsi, właściciel nawet nie ma pojęcia gdzie.
Ty zorganizowałaś sobie pracę, zeby było OK. Ale gros ludzi nie bierze psa pod uwagę. Pies ma się dostosować. Sikac na komendę. Przez 9-10 godzin leżeć cicho w mieszkaniu, nie niszczyć z nudów.

Znam osobę, która mieszkając w bloku prowadzi małą hodowlę. Ale ma jeden pokój dla psów tylko (dobrze, że ma więcej pokoi) i psy sa małe (sznaucery mini). Poza tym nie pracuje i zajmuje się prawie wyłącznie psami.

Ja natomiast przebywałam wcześniej dość często z moją sznaucerką w bloku. I widziałam jak tam to wygląda z psami. W każdym mieszkaniu jest pies. Na ogół psy małe: jamnik, west, maltańćzyk, jakiś średni kundel. A w jednym mieszkaniu hodowla labradorów. 3 suki! Wszystko to chodzi na ten sam jeden trawnik, totalnie obsrany, bo mało kto sprząta, poniewaz nie jest to trawnik w środku miasta i straż miejska nie zagląda. Jamnik miał dobrze, bo państwa było dwoje i pracowali na zmiany. West zostawał z mamusią właściciela i ta go czasem wyprowadzała, ale totalnie ją olewał. A te labradory? Na trawce ich nie widziałam. Czasem pakowane do auta. Sesje wyjazdowe miały na siku-kaku?


  PRZEJDŹ NA FORUM