Wypadajaca macica
Przeżyjesz. Zepniesz się w sobie, wykopsasz panikę i dasz radę. Po wszystkim strzelisz sobie setkę.
Ja Ci tylko podpowiem z mojego skromniutkiego osobistego, a większego jako asystenta przy wycielaniu krów, doświadczenia: żadnych rękawiczek. W rękawiczce nie masz czucia w łapie i chwyt jest śliski, a to wzmaga panikę. Obciąć paznokcie do skóry, wyszorować ręce szczoteczką i zwykłym mydłem. Wytrzeć ręcznikiem jednorazowym, tak, żeby się nic z tego ręcznika do rak nie przylepiło. Jak bardzo chcesz byc bardziej higieniczny, to psiknąc jeszcze te ręce jakimś dezynfektorem nie drazniącym (czyli na pewno bez alkoholu, chloru itp świństw. Można zapytać w aptece, albo znajomą położna, czego używają do dezynfekcji)

A po wszystkim, jak już sobie strzelisz tę setę, to zastanowić się, czy ta koza może być w przyszłości kryta. U nas była taka krowa, która trochę przed wycieleniem miała podobnie, ale potem wszystko poszło dobrze.

No, a póki co, to głaskaj ją do oporu. Takie nieufne kozy najłatwiej znoszą poklepywanie z przodu, tak poniżej łopatki. Potem smyranie po grzbiecie. Mój dzik doszedł juz do skrobania za uszkiem. A też było "nie rusz, nie dotykaj".


  PRZEJDŹ NA FORUM