Psy w obejściu
    Kluska pisze:

    Opisałam pewną historię w temacie "Pastuchy", ale wklejam rozpoczynając nowy temat, bo jestem ciekawa co Wy na to.

    Kilka lat temu miałam bardzo niemiłą historię.
    Poszłam na łąkę po konie. Już przeszlismy do domu polowe drogi i nagle od strony ogrodu "coś" starsznie zaczęło wrzeszczeć, piszczeć. Dziwne to były dźwięki. Wcześniej takich nie słyszałam. Konie spłoszone wróciły na łąkę- ok, tam są bezpieczne. Pbiegłam zobaczyć co się dzieje: jakiś kundel podgryzał koźlątko sarny, które wbiło się własnie w oko siatki leśnej. Pies uciekł. Małe przerażone- obejrzałam jak je wydostać. Pobiegłam po cęgi aby druty poprzecinać. Przecięłam jakiś, zdążyłam odgiąć by się jeszcze bardziej nie pocharatało i błyskawicznie małe uciekło na tych 2ch zdrowych przodach, a tyły... Pewnie gdzieś i tak padło, albo nocą było dorwane przez inne psy. W takich chwilach ogarnia mnie prawdziwa wściekłość, złośc na ludzi, którzy puszczają te swoje kundle. I na siebie samą, że w ogóle mam ogrodzenie (!) I tak źle i tak nie dobrze...
    Na siatkach leśnych mam taśmy, by były widoczne (sarny, konie), ale w tym miejscu akurat jej nie było.
    Pojechałam do Gminy, opowiedziałam, co się wydarzyło.
    Rada jaką usłyszałam:
    Pani wie, ze taka jest "tradycja" i nic się z tym nie da zrobić. Niech pani pochodzi po wsi i zapyta czyj to pies i niech go przywiążą. A nie mamy gminnego schroniska, trzeba by go złapać i oddać do miejskiego schroniska i może to pani zrobić l Miejski TOZ też umył ręce.
    Nie wspomnę już o szczepieniach na wściekliznę, bo gminny wet mówił mi, że pewłno we wsi psów, ale wszyscy widać jeżdżą z nimi do kliniki szczepić (?) Pytam czy dokumenty pokazują- nie, mówią, że nie ma potrzeby, że są szczepione.

    3 szt kózek znajomych mieszkających w naszych okolicach zostały zagryzione w biały dzień.
    Niestety to drażliwy i temat nie do rozwiązania na czas jaki mieszkamy tu na wsi. Rzeczywiście to "tradycja"- puszczanie wyglodzonych psów, by się najadły we własnym zakresie. Zdarza się, że zakładają "rodziny" w pustostanach czy w krzakach. I zaczepiają również ludzi.
    Mój pies biega po ogrodzonym terenie, lubi się bawić z kozami, suka jest sterylna.

    Nie obawiacie się tego zagrożenia dla waszych zwierząt? Nie wiem już jak ten problem rozwiązać. Próbowałam. Z tego wszystkiego najlepiej udawać, że nic sie takiego nie dzieje. Lub się wyprowadzić jak komuś sie nie podoba (mnie).
    zmieszany

    Nicole_Cherry pisze:

    Niestety znam gorszą historię. Psy które na codzień przebywały z kozami upatrzyły sobie najmlodsza kozke w stadzie, zaczęło się od zabawy w pogoń a skończyło śmiercią małej. Trwało to nie więcej jak 20 minut według zapewnień właściciela. Psy to jednak drapieżniki (nawet wlasne) nie zapominajmy o tym. Obowiązuje zasada ograniczonego zaufania. Dodam że nie były to wyglodniale mieszance a rasowe psy (spoza grupy mysliwskich), dobrze ożywione, z pełną miską jedzenia. Mój sąsiad opowiadał też podobną historię o dwóch owczarkach niemieckich, klaczce i krwawiacym zadzie - też razem wychowywanych......

    duena pisze:

    Temat bardzo dobry, mnie spotkało to w niedzielę. Pod naszą nieobecność jakimś sposobem koziołek przyzwyczajony że biega po wybiegu, wydostał się z koziarni tradycyjnie pobrykać. Niestety dopadło go pięć psów latających za suką w cieczce, i tylko szybka interwencja sąsiada uratowała mu życie. Pogryzione tylne nogi, uszy , na chwilę obecną do czwartku zastrzyki , a w piątek amputacja ogona (której nie można było przeprowadzić od razu z przyczyn zbytniego osłabienia) Co będzie dalej to się okaże , prawdopodobnie kastracja gdyż do krycia już się nie będzie nadawał, czy będzie skakał lub dobrze chodził to się dopiero okaże za jakiś czas. Dla nas wielkie przeżycie, dla koziołka ból a dla właścicieli psów nic, bo teoretycznie nie da się ich ustalić.

    Hope pisze:

    Duena czy jesteś pewna, że zapewnisz temu maluchowi opiekę do końca życia ? Przykro mi, że tak się stało ale chyba najbardziej humanitarnym wyjściem byłoby uśpienie tego koziołka.

    duena pisze:

    Hope owszem, jeśli ma tylko szanse normalnie funkcjonować, to tak.



  PRZEJDŹ NA FORUM