Kontrola weterynaryjna |
vader, masz racje ale to walka z wiatrakami .... róbmy swoje - kochajmy zwierzęta i bliźniego. a co do rejestracji, to te kontrole i cała papierologia, może nie do końca jest taka zła. We wtorek odwiedziłam pewne gospodarstwo w celu zakupu kózki ( niestety nie rejestrowanej ) - to co zobaczyłam - to brud, smród, totalne zaniedbanie. Koza po kolana upaprana w odchodach, chuda tak ze można było wszystkie kości na niej policzyć, zgarbiona, zmierzwiona szara sierść. Marchewkę którą dla niej przywiozłam chciała zjeść z woreczkiem. Gospodarz się przyznał, że teraz dostaje tylko siano, bo cały owies ma dla konia, doi ją co kilka dni, bo ona nie chce być dojona. Faceta zbluzgałam i postraszyłam inspekcją ![]() Nie każdy ma dobre serducho i dba o dobrostan zwierząt.... |