Odrobaczanie
zwalczanie pasożytów wewnętrznych i zewnętrznych
Smyknie czytam tego od poczatku, jakoś mi umkneło.
Uważam, że to jest normalne, że koza po wykocie i podczas laktacji "zeschnie".
Moja Andzia też zeszkieleciała. Żebra znać.
Ma wszystko co potrzeba (w/g mnie), jedynie polfamixsu nie tyka, bo taki ma kaprys. Żre jak smok, dawkę owsa podwójną, jarzyn szykuję 2 razy tyle co zimą.
Nie uważam, ze zarobaczenie ją gnębi. Raczej "powykotowo" i laktacja.
Być może Twoja Biała ma to samo.
Pół szklanki gniecionego owsa to dla kozy w laktacji zdecydowanie za mało. Moja wpiernicza litr na sniadanie i litr na kolację. I jeszcze by zjadła. Otrąb nie mam akurat.

Tak jak Beata: niepodawanie pasz treściwych w okresie pastwiskowym to raczej podejście oszczędnościowe, bo zielonka zboża nie zastapi.
Nie trzymam kóz "towarowo". Mam owies, to daję.

Odrobaczanie nastepnę zrobię systemem Jana Chlebka: najpierw gówno pod mikroskop.

Na zewnatrz psikam eco-fly lub bio-insektalem. Na razie nic po nich nie łazi.


  PRZEJDŹ NA FORUM