Prawidłowy odchów koźląt
    evlin pisze:

    Witam moja kózka ma 2 maluchy mają 3 tygodnie ale widzę że jest problem w wykarmieniem ich kózka ma mało mleka i tu moje pytanie czy można takim maluchom podać mleko krowie ? żeby je troszkę dokarmić . Jeśli nie to czym można dokarmiać takie maluchy?

    vader2 pisze:

    Mleko krowie różni się oczywiście od koziego, zawartością immunoglobulin, różnice dotyczą też ilości aminokwasów w budowie odpowiednich frakcji kazeiny , mleko kozie zawiera więcej wapnia, fosforu, znacznie więcej potasu i chloru niż krowie.Więcej też ma witamin z grupy B, wit.a i PP.Jeżeli to nie jest mleko z kóz AN( te mają więcej tłuszczu), to zawartość tłuszczu podobna.
    Jednak w praktyce można zastąpić krowim i podawać zastępczo kózkom. Co prawda nie jestem praktykiem w tych sprawach, ale swego czasu uratowałem i odchowałem małego oseska sarny polnej , który wyrósł na dużą silną sarenkę. Skoro sarna się wychowała, to i kózki pewnie mogą , bo są dość blisko spokrewnione ewolucyjnie z sarnami.Jesli się mylę, niech mnie ktoś poprawi.

    LadyM. pisze:

    No, ale właśnie praktycy, w zacytowanym temacie mówią, że krowie raczej nie.

    vader2 pisze:

    A jeśli nie ma innego?
    Jak to mówią na bezrybiu i rak ryba, lepsze to chyba niż jakieś w proszku dla ludzi w stylu Bebiko czy Nan2R

    LadyM. pisze:

    Vader, jednak krowie mleko najlepsze jest dla krowy.
    Nawet dzieciom własnym nie dawałam krowiego mleka, jak były niemowlętami - Potem owszem, wypijały hektolitry.
    Rózni się i od ludzkiego i od koziego np. granulacja tłuszczu, co jest istone ze wzgl, na przyswajalność.
    Tam piszą, żeby właśnie bebiko, albo takie cuś.
    Ja nie praktykowałam, zresztą w tej chwili do krowiego od krowy nie mam dostępu (mleko z kartonu to nie mleko)

    vader2 pisze:

    Może i być Bebiko, w końcu to też krowie mleko, tylko, że modyfikowane.

    vader2 pisze:

    No , muszę Ci wreszcie przyznać rację z tym mlekiem, dla człowieka krowie nie jest najlepsze. Wiem to po swojej historii, mamusia opowiadała mi, że kiedy byłem niemowlakiem nie mogła mnie karmić w sposób naturalny, dlatego wykarmiła mnie mamka, ciocia Marysia, miała ona biust dwu, trzykrotnie chyba obfitszy niż u słynnej Pameli Anderson, długo mnie karmiła... Ech, dzisiaj już nikt nie ma takich dużych, naturalnych, przaśnych piersi,jakimi cieszyła się moja ciocia Marysia....

    Adam pisze:

    Ja wykarmiłem mlekiem DOLMILK OVI. Nie było żadnych problemów

    evlin pisze:

    Dziękuje wszystkim za pomoc wesoły obecnie dokarmiam kózki : gotowane ziemniaki + ospa owsiana drobno zmielona + mleko krowie zajadają po troszku biegunki nie ma więc chyba będzie ok na razie obserwuję

    vader2 pisze:

    Jak trochę podrosną i dostałyby jednak tej biegunki, to ja swojej sarence podawałem z powodzeniem wyciąg z dziurawca na przemian z wywarem z mielonej kory dębowej. zawsze można tez wezwać weterynarza, oczywiście.

    artambrozja pisze:

    evlin, nie dawaj takim maluchom ziemniaków. Kupisz bez problemu mleko zastępcze dla cieląt, ja płaciłam coś około 15 zeta za 5 kg. Mieszałam na początku 1:1 ten preparat i mleko kozie, po kilku dniach zwiększałam dawkę preparatu.

    LadyM. pisze:

    Rany Julek! Gotowane ziemniaki!? Takim maleństwom można troche płatków owsianych dać, odrobine startej marchewki.

    Gotowane ziemniaki zmieszane z "ospą" to właściwa pasza dla świń. No, kury także zjedzą.

    Aha, to jednak sarenka na krowim mleku dostałą biegunki?!

    Więc może lepiej wydać te parę złotych na preparat mlekozastępczy lub mleko niemowlęce, niz potem walczyć z biegunką, która u małych koźląt jest może bardziej niebezpieczna niż u ludzkich niemowląt.

    Wyciąg z dziurawca nie jest najlepszym lekiem przeciwbiegunkowym. Lepiej działa na watrobe i drogi żółciowe oraz na depresję niż przeciwbiegunkowo.
    Kora dębu owszem -wielokrotnie sprawdzona. A od dziurawca lepszy i bezpieczniejszy jest szczaw koński.

    vader2 pisze:

    Tak dostała, ale jak miała już 4 miesiące i zaczęła wyjadać psu z miski, za co zapłaciła blizną w okolicach pyska, bo piesek się zdenerwował.

    koziebrody pisze:

    Bardzo dobre jest mleko w proszku z mlekowity. Kupowaliśmy go w Brzesku na hurtowni.Cena 11 zł kg.Dawka od 10 do 15 dkg.na litr.Inne zdanie mam na dokarmianie.Po trzech tygodniach one już siano pobierają więc dać troszkę zboża plus woda i to im wystarczy.Ziemniaki jedzą tylko świnie i tym podobne osobniki jak my.Kozom nie daje się przetworzonych warzyw.

    evlin pisze:

    I zostałam zbombardowana za ziemniaki gotowane a przecież one zjadają ich zaledwie tyle co mieści się na mojej dłoni sianko też próbują zajadać nawet trawkę już zaczynają skubać dodaję im do tych ziemniaków witaminę od weterynarza .Piszecie tutaj np. ze dajecie kozom dorosłym owies moje kozy miały problem z wypróżnianiem się po owsie więc zaczęłam im parzyć owies i problem się rozwiązał to samo jedzenie ale pewnie według niektórych już przetworzone. Jestem początkująca w hodowli kóz na krowach zdecydowanie bardziej się znam więc szanuję wiedzę każdego z was i jeśli uważacie że ziemniaki im zaszkodzą przestanę im podawać szkoda byłoby stracić tak piękne maluchy pozdrawiam

    koziebrody pisze:

    Małym wystarczy dobrej jakości siano i mleko od matki.One mają trzy tygodnie więc mleka aż tyle im nie trzeba.żiemniaków im nie daj

    vader2 pisze:

    Ad LadyM
    Chciałbym się odnieść jeszcze to stwierdzenia, że dziurawiec nie jest najlepszym lekiem na biegunki, rozwolnienia,
    no tak, bezpośrednio nie działa na zwrotne wchłanianie wody z jelita grubego, ale tak jak napisałaś, działa stymulująco i zwiększa sekrecję żółci i enzymów trzustkowych. Poprzez zwiększenie ilości żółci w jelicie dziurawiec pośrednio przyczynia się do lepszej emulgacji tłuszczów zawartych w mleku krowim, jak już wspomniałaś drobinki tłuszczu w krowim mleku są większe niż w kozim, tym samym zmniejsza( dziurawiec) główną przyczynę biegunki. Ma to tym większe znaczenie, że kozy, sarny nie mogą zgromadzić nadmiaru żółci w pęcherzyku żółciowym, bo go po prostu nie mają. Reasumując , dziurawiec wpływa jednak korzystnie na biegunki powiązane ze złym trawieniem i wchłanianiem tłuszczu. Pisze to jako lekarz i pacjent jednocześnie, ja tez miewam biegunki po tłustych potrawach i dziurawiec stosuję z powodzeniem. Jeśli dziurawiec działa korzystnie na takiego starego capa jak ja, to śmiało można stosować nawet u młodych kóz.

    LadyM. pisze:

    A ja się tak jakoś dziurawca zawsze obawiałam. Ze względu na tę żółciopędność, która w pewnych okolicznościach nie jest wskazana. Więc w kwestii biegunek zabieram się od strony "zwrotnego wchłaniania"

    vader2 pisze:

    Dziurawiec, to przecież naturalne remedium, powszechnie rosnące zioło na łąkach śródleśnych , ugorach i leśnych polanach. Zwierzęta leśne; sarny, daniele, jelenie , ale także kozice w górach pchane instynktem same niejednokrotnie się w ten sposób "leczą", pomagają sobie w trawieniu pokarmu roślinnego.
    Mimo wszystko jestem zwolennikiem kompleksowego i przyczynowego sposobu leczenia biegunek, a nie tylko wybranych aspektów leczenia objawowego jakim jest przeciwdziałanie utracie głównie wody za pomocą garbników, tanin in. substancji tutaj stosowanych. Czasem trzeba podać nawet antybiotyki czy fungicydy, bo biegunki powikłane są infekcjami bakteryjnymi i grzybicznymi . Zastosowanie tylko tych środków o których piszesz, może doraźnie pomóc objawowo, ale może tez zamaskować prawdziwe przyczyny biegunki. Jak to mawiała moja babka góralka, " nie zabierajmy się w takich sprawach od dupy strony" , bo gdyby to było takie proste, to wystarczyłoby korek wsadzić w odpowiednie miejsce kozy i sprawa byłaby załatwiona, co prawda na krótko, ale zawsze to jest jakiś sposób.

    LadyM. pisze:

    Takich naturalnych remediów jest wiele. Nie tylko dziurawiec.
    Np. szczaw koński, który jest w medycynie ludowej stosowany od wieków.

    A że doktóry antybiotyki i NLPZ-y ochoczo pisza na wszystko, to inna bajka. Nie zabije, a może akurat pomoże i pacjent pobłogosławi doktóra, że taki skuteczny i tak dobrze leki dobrał.(Albo wyląduje na chirurgii z pekniętymi wrzodami żoładka, dzieki czemu inny kolega doktór będzie miał zajęcie) A doktór sobie za to na Maltę pojedzie na łykend.

    vader2 pisze:

    Poniekąd muszę Ci przyznać rację w tym co piszesz o doktorach, są nawet na to pewne dowody.
    Otóż nie tak dawno w Izraelu trwał wielomiesięczny , ciągły strajk lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej i z przeprowadzonych po strajku badań statystycznych wynikało , że śmiertelność ludzi w czasie strajku znacznie spadła, zamiast wzrosnąć! Zaprawę mówię Wam, wystrzegajcie się lekarzy i domokrążców, bo nic dobrego z sobą dla Was nie niosą.
    Ja sam uczestnicząc w wielu kursach specjalistycznych z zakresu stomatologii, mogę stwierdzić, że na koniec kursu, kiedy pijemy już z kolegami szampana lub wino, zawsze wznoszony jest następujący toast: Vivat caries, vivant morbi! Niech żyje próchnica, niech żyją choroby!

    Caprika pisze:

    Ja moją obecnie 6 letnią Lunę od narodzin karmiłam krowim (niestety miałam wówczas tylko jedną kozę a Luna była trzecia w kolejce do jedzenia). Panna wyrosła na piękną bestie, żadnych problemów nie było. Nie wiem jakby to wyglądało, jakby z koziego na krowie przestawić i obym się nie musiała przekonywać.



  PRZEJDŹ NA FORUM