Inne zwierzęta w naszych gospodarstwach
To nie są wspomnienia z dzieciństwa. Ja byłam "mieszczuchem", przynajmniej mentalnym do 36 roku życia.
Wcześniej dziadkowie jakieś zwierzęta gospodarskie mieli, gdy byłam dzieckiem, ale niewiele z nimi było kontaktu. Najbardziej z koniem, którego karmiłam swoim drugim śniadaniem.
A potem był taki skok na główkę, na piątce na basenie, z brakiem umiejętności pływania, ale ze świadomością, że odpowiednio działając - wypłyniesz.


  PRZEJDŹ NA FORUM