Brak odruchu ssania u koźląt
Pożaru nigdy nie było ale zawsze w przyszłości może być :-( oby nie- jak pójdą spać nie będą się kręcić . Że niby im zimno dwoje mi gadało -pożaru nie było ale zawsze może być -jak się przekręci upadnie to się wyłącza grzejnik (z Mango ojciec kupił takie do łazienek mini) -żarówki mam popalone już i lepsze by były bezpieczniejsze grube ale nie mam jak zamontować i nie wiem czy będą pod nimi siedziały. Tam gdzie zamontuje bo nie mam za bardzo jak powiesić koza też może zerwać - one się skupiają lubią ciepło- uszy wysuszyłem suszarką wcześniej i jeszcze jeden ma nogi zimne. Dwa niby piją ale nie za dużo ale ciągną jak podstawiam a dwa nie - jedne łazi szuka niby ale nie otwiera pyska nastrzykuje mu mleka na język żeby smak złapał ale nie tak jakby chciał pić, kreci się pod matką wysoko szuka a cycek niżej. Otwierał pyszczydło ale po dostawieniu do cycka nisko wiszącego wyrywa się szuka wyżej ale pyska nie otwiera wtedy jak go szarpię. Leje mleko na język nie pobiera ale łazi kreci się delikatnie szuka wyżej -tyle co zaobserwowałem jedne słaby, ma tylne pęciny do tylu wyciągnięte. Najadł się leży ale wstawał raz wcześniej też ale coś ma z nogami podkurczam mu do przodu może sił nabierze i wstanie jutro- kolega mówi żeby do wiaderka go schować i nogi tylne podkurczyć żeby nie wyciągał się jak żaba na liściu .


  PRZEJDŹ NA FORUM