Może trochę OT, ale tam. Hoduję ryby jajożyworodne, pewne grupy poprzez import z Azji praktycznie zainfekowały ichtionozą wszystkie polskie hodowle. Po co o tym piszę... Młode tych ryb wykluwają się z ikry w trakcie pseudoporodu. Pływając z rodzicami zrażają się. W dobrych warunkach środowiskowych mogą rosnąć i rozmnażać się. Jednak wysiłek rozrodowy powoduje przyspieszenie choroby, chudnięcie, utrata apetytu itd. Wiele lat temu postanowiłem odławiać noworodki tak szybko jak to możliwe i mam czystą hodowlę. Widzę też analogię do wpisu do hiviątka.
Jestem za utworzeniem stowarzyszenie hodowców kóz, które zajęło by się uporządkowaniem chociażby tego problemu, czy prowadzeniem ksiąg, wystaw itd. |