Problemy trawienne: wzdęcie, zatrzymanie żwacza
    Tirus pisze:

    Moi drodzy , poratujcie mnie doświadczeniem i mądrym słowem .
    Więc .. w sobotę rano gdy poszedłem do obórki na przegląd jedna z kóz leżała , wziąłem ją na zewnątrz , koza po paru krokach położyła się , obróciłem ją na bok (od razu wtedy zauważyłem większe problemy z oddychaniem) sprawdziłem czy nie ma żadnych ranek czy podwozie w porządku , wszystko ok .
    Koze oddzieliłem od pozostałych, od soboty do teraz prawie nie jadła , raczej nie piła , ma problemy z oddychaniem (jak oddycha to ...wzdycha przy oddychaniu) Koza nie wstaje ale po zagrodzie się przemieszcza.. jak nikt nie patrzy :p
    Macałem koze i z lewej strony ma jakieś stwardnienie ( była dopuszczana ale nie wiem czy jest konta)
    W sobotę koza dostała od weta antybiotyk jakąś lżejsza wersję nie szkodzącą płodowi nazwa Betamox.
    Piszę tutaj do was , powiedzcie mi co to może być , co sprawdzić bo ten weterynarz chyba wcześniej kozy żadnej nie leczył wesoły

    monia8366 pisze:

    koza ma wzdęcie jeśli to trwa od soboty to pewnie już się przekręcił. Jedyna rada to taka koza ustawiona przodem wyżej jak leży to podstaw pod nogi przednie jakieś koce. Wlej jej do żwacza ( podnosisz łebek tak jak koźlęta piją z wymienia mleko) i butelką czy wielką strzykawką podajesz 30 ml wódki z 30 ml wody ( rozmieszane) następnie masowanie ale tak z 30 min. Okrągłe ruchy rąk w kierunku zegara po brzuchu ( najbardziej lewa strona) później podasz jej drożdże rozmieszane z ciepłą wodą tak by urosły ( piekarnicze świeże lub suszone) znów wlewem . I znów masowanie z 30 min. Tym razem ją postaw jak ustoi to ją masuj. Będzie jej się odbijać będzie stękać ale próbuj bo ona zaraz może paść.

    monia8366 pisze:

    Lewa strona to żwacz prawa strona to wypukłość ciążowa.

    Tirus pisze:

    Koza ma bardzo wyraźnie widoczne boczki głodowe , jak pukam delikatnie po brzuchu to nie ma balonika nie jest spuchnięta..

    monia8366 pisze:

    kozie stoi żwacz to jakich złotych rad chcesz uzyskać. Wzdęcie mogło być drobnobąbelkowe, mogą być zatkane księgi, może być ciało obce w czepcu. Nie ważne co, ważne że żwacz stoi. A ty pierwszej pomocy nie udzielasz.

    Tirus pisze:

    Wczoraj zrobiłem co radziłaś na razie poprawy nie widać.

    monia8366 pisze:

    I nie rób z ludzi idiotów bo edytowałeś post, wczoraj brzmiał inaczej.

    Tirus pisze:

    Post z proźbą o pomoc edytowałem od razu jak go wstawiłem żeby dopisać że koza nie wstaje i od tamtego czasu był nie ruszany , na pewno to możesz sprawdzić .
    A ty jako admin reagujesz , dajesz dobre rady i na pewno jesteś mądrzejsza ode mnie ale jesteś bardzo pretensjonalna , wyobraź sobie że nie wszyscy chcą z Ciebie zrobić idiotkę.
    Mimo wszystko dziękuję za diagnozę na pewno była bardziej trafna od mojej i miejscowego weta.

    monia8366 pisze:

    czyli mówisz że koza zaczęła jeść i ma się już dobrze, wstaje ale na złość nie gdy widzisz, wet który niby się nie zna nagle się zna ? Kto tu jest pretensjonalny ? Szukasz rady która jest wygodna czy niewygodna bo nie wiem. Dla przeżuwacza zatrzymany żwacz to pewna śmierć i czy miała wzdęcie czy go nie miała to ja mogę tylko się domyślać jednak nie zmienia to faktu że koza nie je a ty nic nie robisz. Rób jak uważasz.

    asica pisze:

    Tirus tak po sprawiedliwości to powinieneś Monię przeprosić. Za ten przymiotnik"pretensjonalna". Wykazała nie tylko życzliwość ale i cierpliwość, tłumacząc jak masz kozie pomóc. Czytam wszystko co tutaj jest napisane i po przeczytaniu Twojego posta nie wiedziałam czy szukasz pomocy, czy sobie żartujesz. Monia potraktowała Cię poważnie i chwała jej za to , bo przy okazji ja się dowiedziałam co zrobić, gdy kozie stanie żwacz.

    asica pisze:


    Ja dziękuję za Twoje wpisy Moniu. Twoje zaangażowanie daje mi nadzieję, że gdy moja koza zachoruje,to spotkam się z równie szybką reakcją i życzliwą radą.

    monia8366 pisze:

    Dziękuję za miłe słowa, zawsze pomagam i zawsze każdy przypadek traktuje bardzo poważnie. Wielu osobom pomagam też telefonicznie i przez Messengera. Po to jest to forum a ja zawsze pomagam gdy tylko mogę na odległość. Tylko szkoda że nie każdy podchodzi do pewnych spraw poważnie. Bo tak naprawdę z wypisu pierwszego można myśleć, że ktoś sobie żarty robi z poważnej sytuacji.

    monia8366 pisze:

    Tirus napisz poważnie co się dzieje, jakie ma objawy i jaka była reakcja kozy na pomoc którą miałeś zastosować to będziemy dalej dyskutować. Ja siedzę i czytam tylko więc muszę znać dokładne objawy w opisie.

    Tirus pisze:

    W sobotę jak zobaczyliśmy że jest z nią coś nie tak podaliśmy jej ten antybiotyk od weta ... To miało być z tego co mówił na zapalenie płuc no i to też stało się kierunkiem leczenia ... Do wtorku kiedy też napisałem na kozolinie do was bo poprawy stanu kozy nie było. Po tym jak pisałaś mi że może to być wzdecie zastosowałem się do twoich zaleceń , koza zastała napojona i wymasowana niezbyt się jej to podobało ale coś zaczęło jej chodzić po żołądku .. dlatego też liczyłem na poprawę , coś tam zaczęło się dziać po prostu po masażu. Nie pomogło to nic , dziś w żołądku wyraźnie było czuć za twardnienia .

    monia8366 pisze:

    To są złogi z pożywienia, nie pije żwacz się nie rusza więc kilkuminutowe masowanie nie da rady. Na pewno te złogi są już "zaparzone" podaj jej olej rycynowy koło 40 ml i masuj naprawdę masuj i to długo te złogi muszą puścić, dodatkowo rano zrób jak najwcześniej lewatywę ( kup gotową w aptece). Po podaniu i masowaniu odczekaj koło 2 godzin i znów zastosuj to co napisałam wyżej czyli wódka masowanie drożdże masowanie. Podawaj jej wodę do pyszczka by się nie odwodniła to po pierwsze ( dobrze też dodać do nich elektrolity z apteki) i druga sprawa te złogi trzeba rozpuścić. Olejek i woda myślę że swoje zrobią. Co do zapalenia płuc to mam kilka pytań :
    kaszlała ? miała wyciek z nosa ? miała gorączkę ? miała biegunkę ? lekarz ją osłuchał ?

    co do masowania mój koziołek miał drobnobąbelkowe wzdęcie masowałam go 5 godzin na przemian z mężem. Rąk nie czułam kilka dni ale koziołek żyje.

    Tirus pisze:

    Moi drodzy , koza wczoraj napiła się z ręki no i dało to nadzieję ..nadal prawie nic nie jadła. Padła na około godzinę przed moim wpisem. Gdy ją otworzyliśmy wyraźnie było widać dokładnie to o czym mówisz złogi z zaparzonego jedzenia.
    Na pewno gdybym od razu poradził się Ciebie i napisał tutaj do was w sobotę czy niedzielę to nawet nie doszło by do utworzenia się złogów może skończyło by się na wódce żeby pobudzić żwacz.
    Bardzo mi jej szkoda , następnym razem gdy coś zaniepokoi mnie u kózek napisze od razu.
    Dziękuję wam wszystkim za pomoc , Monia masz bardzo dużą wiedzę dziękuję Ci ślicznie , powiedz jak długo zajmujesz się hodowlą.

    asica pisze:

    TIRUS przykro mi ,że straciłeś kozę. Pozdrawiam Cię.

    monia8366 pisze:

    Bardzo mi przykro smutny Dlatego też zareagowałam nerwowo trochę Cie napadając ponieważ wiedziałam co ją czeka jeśli nie zaczniesz działać. Hoduję ponad 10 lat z małą przerwą, jednak leczeniem kóz zajmuję się także dość długo. Jestem już prawie technikiem weterynarii oraz od lata zajmować się będę Inseminacją kóz po zakończonym kursie i egzaminie. Nie raz bywa i tak że rozmawiam z lekarzami weterynarii z różnych stron Polski doradzając im leczenie jakiegoś przypadku. Dlatego warto czasem poprosić o pomoc i posłuchać rad. Nie jest to kwestia przechwałek ale bardzo dużo kóz żyje dzięki temu że ktoś o tą pomoc poprosił. Jest mi bardzo przykro, gdybyś napisał wcześniej na pewno kuracja by pomogła smutny Głowa do góry choć wiem że nie jest to proste.Posiadam także Certyfikat Mroczek "WinPas" w bilansowaniu dawek paszowych więc ustalam indywidualnie żywienie dla każdej sztuki w różnych fazach.

    asica pisze:

    Na rady od tych, którzy kozy chowają przez wiele lat, po prostu nie ma ceny. Taka bezinteresowna życzliwość jak Twoja Moniu, zasługuje na pochwałę i wdzięczność. Nie spotkałam w swoim życiu nikogo takiego jak Ty. Nikogo, kto byłby takim bezinteresownym pasjonatem. Podziwiam Twoje zaangażowanie. Nie piszę tego przez grzeczność, po prostu sprawiedliwie tę sytuację oceniam.

    monia8366 pisze:

    Tirus twój wet to bałwan, te duszności które koza miała to było wzdęcie i na pewno drobnobąbelkowe.


  PRZEJDŹ NA FORUM